W starym drewnianym domu na początku wsi, przy posesji nr 35, w czasie II wojny światowej wisiała replika obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Jak opowiadają starsi mieszkańcy tych okolic, pewnego dnia ów obraz zalśnił dawnym blaskiem. Na pamiątkę tego cudu postawili murowaną kapliczkę.
.
Pomysłodawcami budowy kapliczki byli państwo Józefa i Wojciech Borek. W czasie wojny pani Józefa była jeszcze młodą kobietą. Jak opowiedziała nam jej córka, pani Kazimiera Zielińska z Tychowa Nowego, w owym domu pod snopami słomy ukrywali się partyzanci. – Niemcy szukali ich, ale nie znaleźli. To również o to modlono się przed obrazem Matki Bożej. Co ciekawe, niektórzy niemieccy żołnierze również przychodzili się pomodlić. Gdy pewnego razu doszło do cudownego odnowienia się obrazu, trzymano to w tajemnicy. Ludzie mieli świadomość tego zdarzenia, ale bali się o nim mówić z uwagi na Niemców – wspomina Kazimiera Zielińska. – Moja mama przez całe życie pamiętała o tym cudzie i chciala go upamiętnić. Mówiła, że wie swoje.
.
Tekst wyryty na kapliczce z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej
.
Pod koniec życia pani Józefy jej marzenie się spełniło. Biała murowana kapliczka z wizerunkiem Cudownego Obrazu powstała w połowie lat 90., a wybudował ją pan Dudek z Mirca na jej zlecenie. Kapliczkę poświęcił proboszcz parafii w Mircu, ks. Daniel Kobierski. W uroczystości licznie uczestniczyli mieszkańcy Tychowa Nowego.
.
Obecnie to pani Kazimiera opiekuje się tym miejscem. Niegdyś wokół kapliczki stały ławki, na których siadano podczas nabożeństw majówkowych. Zaś oryginalny obraz, na którym miał się dokonać cud, znajduje się u wnuczka pani Józefy w Starachowicach.
.
Tekst: Żaneta Spadło
Fot.: Małgorzata Spadło