Bazie, kotki, bagniątki… O symbolice wierzby i jej kwiatów

Wierzba od wieków uchodziła za drzewo przeklęte. Dawni Słowianie przypisywali jej te same cechy, z którymi utożsamiali Welesa – boga poezji, cyklu wegetacyjnego i… podziemi, toteż z czasem zdegradowano go do roli diabła. Wśród wierzbowych witek gnieździły się starosłowiańskie stwory, takie jak topielice czy wodne rusałki, zaś puchate kwiaty drzewa – tzw. bazie – miały moc leczenia bólu. Ile z tych dawnych wierzeń na trwale zagościło w tradycji wielkanocnej?

W Polsce występuje 28 gatunków wierzb, a na całym świecie jest ich niemal 400. Prawdopodobnie to właśnie owa pospolitość sprawiła, że o tym drzewie mówiło się w wielu kulturach na całym świecie. Dawni mieszkańcy polskich wsi długo wierzyli, że wierzba ściąga pioruny, dlatego nie była dobrym schronieniem w czasie deszczu. Według naszych przodków sprzyjała też diabelnym lokatorom (w jej suchych gałęziach miała bowiem mieszkać cała rodzina diabłów).

Warto jednak pamiętać, że mieszkańcy naszych terenów nie byli jedynym ludem, który wiązał ten gatunek drzewa z ciemnymi mocami. W mitologii nordyckiej wierzba kojarzyła się z wielkim wężem Jormungandem (synem Lokiego, który był panem magii). Dla mieszkańców starożytnej Europy drzewo było też swoistym łącznikiem pomiędzy Ziemią a zaświatami. Przykładowo, Celtowie sadzili wierzby na grobach, wierząc, że po ich gałęziach dusza zmarłego dotrze do nieba. W wielu kręgach uważano też, że to ona przywołuje do nas Księżyc, wpływając na lunarny cykl odradzania i umierania. Prawdopodobnie wynikało to z jej bliskiego kontaktu z wodą i prostej obserwacji, że to właśnie Księżyc rządzi przypływami i odpływami. Sytuacja zmieniała się, gdy drzewo puszczało nowe pędy – wówczas symbolizowało boginię młodego Księżyca, kojarzyło się z inicjacją seksualną. Jednak zła sława przylgnęła do wierzby na długo. Jeszcze w chrześcijańskiej Europie uważano, że czarownice, których istnienie zdawało się wówczas oczywiste, wyrabiały swoje różdżki właśnie z wierzby. A gdyby tego było mało, wiązały swoje miotły wierzbowymi witkami i pływały po wodzie na sitach plecionych z wikliny, powodując m.in. sztormy.

Bazie, czyli symbol Niedzieli Palmowej

Mimo że wiara w magiczną moc wierzb zachowała się w europejskim folklorze, to dziś świeże wierzbowe gałązki – te pokryte puchatymi baziami – o wiele częściej kojarzą nam się z Niedzielą Palmową. W Polsce tradycyjnie to właśnie z nich wytwarzało się palemki, którymi upamiętniano wjazd Jezusa do Jerozolimy. Zaważył na tym fakt, że prawdziwe palmowe liście były u nas niedostępne, zaś bazie – jedne z pierwszych wiosennych kwiatów i wyjatkowo wytrzymałe na niskie temperatury – łatwo znaleźć w czasie świąt lub wcześniej. Dawniej wierzbowe gałązki ścinano w Środę Popielcową i trzymano w domu przez cały okres Wielkiego Postu. Podczas Niedzieli Palmowej święcono je w kościele, a tydzień później, czyli w Wielką Sobotę, palono podczas święcenia ognia. To właśnie z nich powstawał popiół, którym posypywano głowy wiernych rok później, w kolejną Środę Popielcową.

Wielkanocna przekąska dla zdrowia

Warto wspomnieć także o innej właściwości, jaką przypisywano wierzbie, czyli mocy uzdrawiania. Dawniej w Polsce panował zwyczaj lekkiego smagania domowników poświęconymi gałązkami, a same bazie… zjadano. Wierzono, że w ten sposób zyska się urodę i zdrowie. Dziś wiemy, że w tej starej tradycji jest ziarno prawdy. Kora wierzby zawiera bowiem kwas salicylowy o właściwościach przeciwbólowych i przeciwzapalnych, który wykazuje działanie podobne do aspiryny.

Wiecie, gdzie w naszej okolicy rosną bazie, które możemy włożyć do wielkanocnego koszyka? A może znacie inne wierzenia i tradycje na temat wierzbowych gałazek? Podzielcie się nimi w komentarzach!

Tekst: Żaneta Spadło

Fot.: Pixabay.com